Niewiele jest produktów od producentów i/lub handlowców szukających mojego wsparcia na rynku niemieckojęzycznym, na które reaguję „alergicznie” – oprócz drzwi, okien, płotów, malinek i jabłek, jest to miód.
Jeszcze kilkanaście lat temu miałam zapytanie dotyczące sprzedaży miodu w Niemczech niemal raz w tygodniu. Nigdy się tym tematem nie zajmowałam, bo moim zadaniem nie jest sprzedaż na bazarze lub chodzenie od drzwi do drzwi. I to jeszcze na dodatek na zasadzie prowizji. Moja przygoda z polskim miodem koncentruje się podczas wizyt w Polsce na zakupie słoiczka miodu dla mojego teścia. Oczywiście nie z ulicy, a ze sprawdzonej pasieki.
Jednak problemy branży pszczelarskiej w Niemczech i UE są mi trochę znane, ponieważ zajmuję się analizami dowolnych branż i produktów. Obecnie Niemieckie Stowarzyszenie Pszczelarzy Zawodowych i Handlowych wszczęło ponowny alarm, ponieważ 25 z 30 próbek słoiczków miodu w supermarketach jest rozcieńczonych tanim syropem cukrowym. Problem znany w UE, ponieważ rynek europejski od dawna zalewany jest tanim miodem. Atutem podróbek miodu w supermarketach jest ich trudne wykrycie, nawet w laboratorium. Zazwyczaj w niem. laboratoriach przeprowadza się w tym celu zwykłe testy NMR, IRMS i LC/MS. Badania tych samych 30 próbek miodu z supermarketu nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Dopiero analiza DNA tych próbek w specjalnym laboratorium w Estonii wykazała fałszywki. Teraz sprawa nabiera toku – wspólnie z importerami miodu i branżą spożywczą, pszczelarze wywierają nacisk na Komisję Europejską, ochronę konsumentów, a nawet policję i Europol. W przyszłości kraj pochodzenia musi być wyraźnie podany na opakowaniu (a w przypadku mieszanek – ile proc. z jakiego kraju). Do tej pory na słoiczkach z mieszanką wystarcza informacja czy produkt pochodzi z UE, czy nie. Rzecznicy konsumentów radzą i tak do zakupu miodu niemieckiej produkcji, tym bardziej że okres przejściowy wdrożenia wymogów UE wynosi ok. 2 lat.
Problemem jest wysokie spożycie miodu w Niemczech. Lokalna produkcja pokrywa jedynie 30-42 % (zależy czy B2B, czy B2C) zapotrzebowania Niemiec. Import pochodzi głównie z Ukrainy, Argentyny i Meksyku oraz z Chin, Turcji i Rumunii.
Krótka statystyka Federalnego Ministerstwa ds. Żywności i Rolnictwa:
Według przeprowadzonych badań w 2023 r. w całych Niemczech hodowano ok. miliona rodzin pszczół (to ok. 0,4 proc. więcej niż w 2022). Przy tym średni plon z rodziny wyniósł 33,8 kg, a łączna produkcja niemiecka wyniosła 33.761 ton, zdecydowanie najwięcej miodu wyprodukowali w 2023 bawarscy pszczelarze.
Według wstępnych danych w 2023 r. do Niemiec zaimportowano ok. 64.427 ton miodu, a wyeksportowano 18.018 ton. Co ciekawe – nadwyżka importowa miodu spadła w porównaniu z r. 2022 o 8.085 ton do ok. 46.409 ton. Spożycie miodu w 2023 r. spadło w Niemczech o 10 % (w porównaniu z 2022) do 949 g. (źródło: bmel-statistik(dot)de)
Jeżeli jednak polski czytelnik myśli, że teraz przyszła jego szansa na handel miodem w Niemczech, to się, niestety, bardzo myli. Ale na podstawie ww. informacji można jak najbardziej opracować odpowiednią strategię. Mój zespół służy wsparciem.