Przejdź do treści

Nowe rynki, nowe możliwości: tak (albo nie tak) udaje się ekspansja

Marzysz o zaprezentowaniu swoich produktów lub usług globalnemu światu? Ekspansja na nowe rynki kryje w sobie ogromny potencjał wzrostu i sukcesu. Ale jak pokonać wyzwania związane z takim krokiem?

Wczoraj zobaczyłam krótki post w mediach społecznościowych, który skłonił mnie do napisania tego postu na temat ekspansji na rynki zagraniczne. Post od polskiego producenta z szeroko rozumianej branży budowlanej. Kobieta ze znajomością języka niemieckiego (germanistka) szuka aktywnie (!?) dealerów i wymienia całą gamę krajów, konkretnie 20 europejskich razem z Polską (?). Do tego parę zdjęć i obowiązkowe zaproszenie do obejrzenia strony www. Czy ktoś naprawdę wierzy, że to się uda? Proszę Państwa, języki obce są ważne, ale językoznawcy – jak w naszym przykładzie – to nie są odpowiednie osoby, żeby torpedować firmę w zakresie handlu zagranicznego.

To nie język (jego znajomość) pozycjonuje firmę na rynkach zagranicznych. Już nie wspominając o tym, że j. niemiecki nie jest językiem administracyjnym w 20 krajach europejskich. Być może, wielu czytelników nie zauważy w tym najmniejszego błędu, po prostu pani z przykładu chciała za jednym zamachem (i 2 zdaniami) osiągnąć ogromny sukces, o którym marzy większość firm. 

Dla mnie ta oferta przedstawia się bardzo negatywnie, tutaj chciał ktoś minimalnym wysiłkiem zrobić tzw. Big Business. Nie pisałabym o tym, gdyby takie zrozumienie ekspansji zagranicznej przez polskie firmy nie było błędne.

Nie chcę w tym miejscu też lamentować, że dosłowne tłumaczenie słowa „zapraszamy” brzmi bardzo śmiesznie, niestety, 99 % polskich tłumaczy trzyma się tego jak stara guma do żucia podeszwy. Ale to temat na inny post.

Na temat ekspansji na międzynarodowe rynki jest w Polsce pełno publikacji. Są to często przetłumaczone artykuły z zachodnich gazet, ale niestety, większość firm nie przypisuje do tego uwagi. Temat ten poruszany jest też przez „doradców” od wszystkiego i wszystkich rynków globalnych. No i oczywiście – temat jest ważny, bo są na to dotacje. 

Z kierowanych do mnie zapytań o wsparcie odnoszę niekiedy wrażenie, że przedsiębiorca budzi się rano, wstaje i mówi sobie – dzisiaj mam ochotę na ekspansję do np. Niemiec. Na moje pytanie: dlaczego, nie otrzymuję odpowiedniej odpowiedzi, którą mogłabym wziąć na poważnie. 

Dlatego pierwszym pytaniem, który sobie powinien zadać każdy marzący o ekspansji przedsiębiorca, powinno być: DLACZEGO? W jakim celu? 

W odpowiedzi na to pytanie powinno się wziąć pod uwagę różne aspekty – np. technologiczne, ludzkie, finansowe itp. W ciągu 27 lat mojego doświadczenia we współpracy z krajami Europy środkowej i Wschodniej tylko chyba 2 % firm było świadomych konieczności posiadania budżetu na ekspansję. Z tego mały ułamek firm polskich.

Zadane przeze mnie pytanie „dlaczego chcesz wyjść na ten lub inny rynek?” spotyka się bardzo często z niezrozumieniem. „Jak to dlaczego? Aby pieniądze zarabiać?” 

Rozumiem, ale to rób to też tak, aby je zarobić!

Jakie jest Twoje doświadczenie w tym zakresie? Porażki, sukcesy? Jakie masz zapotrzebowanie?

Chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat? Zapraszam do kontaktu! Rozmowa ze mną przez pierwsze pół godziny jest bezpłatna.